Stanisław Królicki (ur. 10.02.1893 r.) został zapamiętany jako bohater Kampanii Wrześniowej (1939). Jednak do wojska zaciągnął się znacznie wcześniej, jako ochotnik wstąpił w szeregi I Brygady Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. Służył w dywizjonie kawalerii Władysława Beliny Prażmowskiego. Po zakończeniu Wielkiej Wojny Królicki brał udział (w szeregach 11 Pułku Ułanów) w walkach z Ukraińcami i bolszewicką Rosją. W odrodzonej Polsce wybrał karierę oficera. Tuż przed niemiecką inwazją objął dowództwo 7 Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich, stacjonującego w Biedrusku. W pierwszych dniach II Wojny Światowej dowodził nim w bitwie nad Bzurą (1939). 17 września, w największej batalii Kampanii Wrześniowej, został ranny. Zmarł jedenaście dni później w Twierdzy Modlińskiej.
W książce przedstawiony jest też andrychowski akcent dziejów Królickiego.
Po zakończeniu boju pod Łowczówkiem legioniści Piłsudskiego przez kilkanaście dni odpoczywali, najpierw w Lipnicy Murowanej. W połowie stycznia 1915 roku rozpoczął się marsz I Brygady do Kęt, drogą wiodącą przez Myślenice, Izdebnik, Wadowice, Chocznię i Andrychów . „Chwalebne czyny" kolegów Stanisława Królickiego z jego pododdziału, kwaterujących w Andrychowie opisał w swoich wspomnieniach Michał Brzęk-Osiński.
Kwatera wypadła mi w domu miejskiego „dygnitarza" nijakiego Kutrzeby, gdzie poznałem jego uroczą lokatorkę. Dziewczynę jak malowanie, a ściślej mówiąc „słomianą wdówkę", bo mąż jej wojował gdzieś w Karpatach w szeregach c.k. armii. Na imię miała Irma. Była to tak zwana ognista brunetka. Prowadziła przedszkole czy coś w tym rodzaju. I wierzaj mi, była naprawdę prześliczna. Nasze pokoje sąsiadowały ze sobą, do spotkań więc nie brakowało okazji, i anim się spostrzegł, jakiem stracił zupełnie głowę. A że i ona nie pozostawała obojętna na okazywane jej względy i koperczaki młodego ułana – miałem wówczas 22 lata – więc wkrótce zostaliśmy czułą, oddaną sobie parą. I, ku dezaprobacie kolegów wszelkie uroki bibek i kart zblakły całkowicie. Ale służba nie drużba... - czytamy we fragmencie książki Andrzeja Małysy.
Książka Andrzeja Małysy przybliża sylwetkę jednej z najważniejszych postaci w historii miasta (pułkownik patronuje dziś ulicy, kęckiemu osiedlu, ale też Szkole Podstawowej w Izabelinie w woj. mazowieckim). Autor koncentruje się na działalności wojskowej wywodzącego się z Kęt ułana, choć nie zabrakło tu opisów dzieciństwa i młodości Królickiego oraz obrazu epoki, w której przyszło mu żyć. To pierwsze tak szerokie opracowanie poświęcone osobie zasłużonego kęczanina. Podczas badań prowadzonych m.in. w Wojskowym Biurze Historycznym udało się ustalić nowe fakty, dotyczące życia i kariery Stanisława Królickiego a także zweryfikować dotychczasową wiedzę na jego temat.
Dr Andrzej Małysa jest absolwentem Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Historyk, od przeszło ośmiu lat związany z Muzeum im. Aleksandra Kłosińskiego w Kętach, wydał do tej pory dwie książki: „Legendę o powstaniu Kęt" (2011) i publikację „Generał Antoni Giełgud (1792-1831) Działalność wojskowa" (2016). Stale współpracuje z „Kęczaninem" i „Almanachem Kęckim".
Promocja książki „Pułkownik Królicki. Żołnierz czterech wojen" odbędzie się we wtorek, 6 marca 2018 r. o godz. 17.00 w sali wystaw czasowych (Kęty, Rynek 16, I piętro). Tuż przed spotkaniem delegacje i zaproszeni goście złożą wiązanki kwiatów pod pomnikiem płk. Stanisława Królickiego w Kętach (zbiórka delegacji o godz. 16.30 przed siedzibą muzeum).
Wstęp na promocję książki jest bezpłatny.
Dyskusja: