W średniowieczu ten zamek był jednym z wielu, które tworzyły system fortyfikacyjny . To było dopiero coś. Jako element linii obronnej, zamek lanckoroński strzegł drogi do księstwa oświęcimskiego. Gdy w XV wieku dobudowano także umocnienia ziemne zyskał on dodatkowy element ochronny. Choć historia zamku w Lanckoronie sięga średniowiecza to jednak najbardziej pamiętany jest okres konfederatów barskich. I właśnie te walory historyczne mają być głównym tematem podejmowanych właśnie prac nad planowaniem zagospodarowania terenu,który jest jednym z „cudów" UNESCO.
Specjaliści kują żelazo póki gorące. Dopiero co wpisano do budżetu w Lanckoronie 33 tys. zł na wykonanie planu rewitalizacji terenów zamkowych , a już poznajemy wstępne założenia do tego planu, jakie proponują dr inż. arch. Krzysztof Wielgus i licencjonowany archeolog Szymon Wielgus . Trzeba przyznać brzmi interesująco i rozwiązania te mogą naprawdę pomóc w promocji przedsięwzięcia pod nazwą Kraina Jeziora Mucharskiego, którego częścią jest właśnie rewitalizacja terenów zamkowych w Lanckoronie.
Naukowcy proponują oprzeć całość prac właśnie na bogatej historii tego miejsca i skupić się przede wszystkim na fortyfikacjach, które dobrze umocnione mogą być wspaniałym miejscem do pieszych wycieczek. Jednocześnie odradzane jest odbudowywanie samego zamku.
Odbudowa zamku obecnie, zwłaszcza na zachodzie Europy, uchodzi za bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, w dodatku znamionujące zły smak i brak poszanowania dla tradycji i tożsamości miejsca. Niewiele zamków i budowli dawnych może poszczycić się ikonografią i planami, na bazie których można pokusić się o rzetelną rekonstrukcję. W wyniku tego zrekonstruowana za ciężkie pieniądze ruina w świecie mediewistów i znawców tematu uchodzi za karykaturę godną zamku w Disneylandzie, nie zaś profesjonalnie przeprowadzone działania konserwatorskie- piszą w swojej pracy specjaliści.
I trudno się z nimi nie zgodzić. Dlatego też proponują konserwację w stylu tak zwanej „trwałej ruiny", co ściśle łączy się z założeniami turystyki kulturowej.
Turystyka kulturowa, ukierunkowana jest na poznanie autentycznych obiektów, reliktów. Nacisk na autentyzm jest odpowiedzią na częste tworzenie „pułapek turystycznych" a więc kopii, parków miniatur itp- piszą w swoich wytycznych naukowcy.
Co więc można zrobić w Lanckoronie aby turyści chcieli tam przyjeżdżać? Krzysztof i Szymon Wielgus polecają m.in. inwentaryzację zadrzewienia z wycinką, która umożliwiałaby podziwianie walorów krajobrazowych, przystosowanie obwarować do ruchu turystycznego, wykorzystanie istniejących grup rekonstrukcyjnych do oprowadzania zwiedzających , a także stworzenie swego rodzaju centrum turystycznego - „inkubatora".
W miejscu takim turysta otrzymuje wykaz polecanych punktów gastronomicznych, kwater i miejsc noclegowych, atrakcji kulturalnych, wystaw oraz imprez kulturalnych. Przeważnie takie centrum łączy się z funkcją dydaktyczną. Może być powiązane z izbą pamięci regionu oraz siedzibą przewodników, którzy potrafią zainteresować turystę, i zachęcić do zgłębiania historii, kultury, samodzielnie - piszą Wielgusowie.
Potencjalny turysta kulturowy powinien odnaleźć się w tym świecie. Czy Wam takie rozwiązanie też przypada do gustu?
Dyskusja: